Czasem wspominam Wam, jak wielu rzeczy uczy nas Jagoda. Jak odkrywa przed nami stale to, co łatwo mogłoby nam uciec w nie-jagodowym-świecie…

Jedną z takich wartości jest CZUŁOŚĆ.

Wydaje mi się, że czułość to jedna z pereł, na której często osiada kurz; która nie znajduje przestrzeni w zabieganym świecie; nie pasuje do silnej i szorstkiej teraźniejszości; jest taka staromodna i nie potrzebna?

Jagodzianka swoją delikatnością i niewinnością wzbudziła w nas ogromne pokłady czułości.

Kiedy na nią patrzymy, kiedy jej dotykamy, kiedy się do niej zwracamy, wiemy, że trzeba zrobić to z uczuciem, z miłością, z cierpliwością, delikatnością.

I wiecie okazało się to być bardzo zaraźliwe:) Takie zwyczaje powtarzane codziennie przechodzą na wszystkich członków rodziny…

Wyobraźcie sobie jak wygląda przywitanie domownika codziennie w domu. Mąż/tata/dziecko wraca z pracy/szkoły, w drzwiach rzuca się „cześć” i już idziemy do swoich zajęć.

Jagoda nauczyła nas innych zwyczajów. Do niej każdy wchodzący podchodzi, klęka czy siada obok, uśmiecha się, całuje, trąca noskiem, głaszcze po włosach, poświęca dobrą minutę by obdarzyć pieszczotą.

Jak cudownie byłoby na świecie, gdybyśmy wchodząc, dla każdego z najbliższych poświęcili minutę, jedną minutę, na wytulenie, całusa, spojrzenie w oczy, pogłaskanie. Bez zbędnych słów , bez pośpiechu.

Wierzcie mi, że te niewielkie rzeczy są początkiem ogromnej zmiany w rodzinie, w każdym człowieku. Są trampoliną do niezliczonej ilości okazji by w różnych momentach okazywać sobie uczucia.

W minionym tygodniu starałam się sfotografować te chwile, drobne gesty, które tworzą więzi w naszym domu, a których ciepłe źródło jest w sercu tej, mogłoby się wydawać, najsłabszej z nas…

Nie ma poranka bez wejścia do łóżka siostry z buziakiem na „dzień dobry”

Każda zmiana pozycji to chwila by przytulić Słodki Skarb, spojrzeć w oczy, dać schronienie w swoich ramionach

Wieczorne kąpiele to czas wyciszenia i odprężenia przed snem. Róże z wazonu pochyliły już swoje łebki, ale dały jeszcze radość Jagódce. Były duże, czerwone, doskonale widoczne, pachnące i miękkie. Czy można wyobrazić sobie lepsze narzędzie terapeutyczne?

Mama wie co Tygryski lubią najbardziej:)

Taka mała karteczka i nakreślone szybko parę słów, ale znaleźć czasem kolejną, przyklejoną na lodówce, zmienia nastawienie na cały dzień:)

Kwiaty od Franka. Był u babci, a tam naprzeciwko jest kwiaciarnia. Kupił mamie, za swoje pieniążki, sprawiając, że są to najdroższe i najpiękniejsze kwiaty w chwili obecnej na całej kuli ziemskiej:)

To mała Dziewczynka, która uczy nas tak wiele!

Odkurzajmy codziennie perłę Czułości, niech błyszczy !!!