Lipiec to miesiąc wakacyjny i pewnego dnia kiedy znów czułam się bardzo zmęczona pomyślałam „hej! przecież wszyscy wkoło mają wakacje!” dlaczego ja ich nie zauważam? Ale nie ubolewam tu tylko nad samą sobą. Wakacji nie czuła też Jagoda…W lipcu również ćwiczyła, zaczęliśmy nowy cykl terapii w nowym miejscu, jesteśmy w trakcie kupowania nowego wózka, nowych ortez, dodatkowe badania i ustalenie nowego leczenia, praca z karmieniami. Dość! Potrzebowaliśmy małej przerwy, tak żebyśmy wszyscy wiedzieli czym jest lato.
Wszystkie ćwiczenia i sprawy odbębniliśmy w poniedziałek i wtorek i w nogi! Gdzie? Oczywiście tam gdzie najlepiej.
Bo moje lato ma smak dzieciństwa. To wspomnienia, które wracają co roku, które odtwarzam moim dzieciom, które wszyscy uwielbiamy.

Odpoczywanie okazało wcale nie takie proste. Bo znacie na pewno takie choroby zawodowe, że kiedy restaurator jedzie i jada w innej restauracji to ocenia obrus, kartę, ubranie obsługi, składniki potrawy, zamiast po prostu się delektować. Mnie również trudno odpuścić bo leki przecież i tak trzeba dać, nakarmić, przewinąć, w upałach jeszcze częściej nosić, przekładać, wietrzyć pupę, bo łatwo o odparzenia. Ważne jednak by całą resztę już sobie podarować. Niech terapią będzie odpoczynek:)
Nawet rozmasowanie stópek na pomoście wśród trzcin to zupełnie co innego niż domowa mata:)


Moje Dziecię Elfów czuje od razu, że oto ma wolne:)
Uwielbiam kiedy moje dzieci pachną słońcem, ich skóra jest ciepła i złota. Ich włosy jaśnieją jak kłosy zboża. W puszczy i nad jeziorem stajemy się ich częścią. Dzieci rano wybiegają boso na rosę i w piżamach czekają na śniadanie. Potem póki słońce nie pali za bardzo idziemy długą drogą przez las, żeby dojść do wsi i w małym sklepiku kupić wiejski chleb i warzywa na obiad. Po powrocie hamak, koc i książki wszelkiego rodzaju. Nawet gotowanie jest inne i miłe. Na trawie obieram ziemniaki, kroję papierówki czując na plecach promienie słońca. Wieczorem kiedy jezioro daje upragniony chłód gramy w paletkę, bule lub pływamy łódką. Tyle. Aż tyle. Smak lata.








Jagoda to prawdziwa rusałka! Pokochała jeziora i kąpiele nóżek. Oswoiła wodę i chętnie stópki moczy. Jak na rusałkę przystało nad jeziorem mieszka, także wolne chwile spędza właśnie tam:)







Rodzicu dziecka niepełnosprawnego!
Proszę pamiętaj- Smak lata należy się i Tobie i Twojemu Dziecku.
Chwila beztroski, słońca i odpoczynku zaprocentuje bardziej niż tysięczna godzina zajęć:)