Czy w życiu potrafimy prosić i otrzymywać pomoc? Rzadko nam się to zdarza, bo przecież „umiesz liczyć, licz na siebie”.
Wielu z nas buduje swój świat w oparciu o siebie samych. O nasze umiejętności, naszą pracę, naszą samodzielność. Lubimy mieć wpływ na naszą codzienność, nasze decyzje i plany. Lubimy kontrolować co się dzieje i co się wydarzy. My też wiele lat tak funkcjonowaliśmy.
Jagoda pokazała nam piękno ludzkiego współdziałania.
Przez jej stan zdrowia, szybko musieliśmy otworzyć się na wiele innych osób, bo sami nie dalibyśmy rady. To tylko wydaje się łatwe, ale takim nie jest. Trudno nam przecież przyznawać się do tego, że sami nie damy rady, prawda? Ciężko jest też przyjmować pomoc, bez poczucia wstydu.
Kiedy Jagoda przyszła na świat, chciałam odciąć się od świata, być tylko „my”, reszta nieważna. Patrzyłam na dzwoniący telefon i ignorowałam go, płakałam dalej. Mąż rozkazał mi wręcz odebrać ten pierwszy, drugi, trzeci. Wysłuchać bliskie mi osoby, które również nie wiedziały co powiedzieć i zrobić, ale chciały przy mnie być, żebym wiedziała, że wcale nie jestem sama, że ktoś mnie wspiera.
Wiele razy zaufać musieliśmy personelowi medycznemu. Kiedy na wielu oddziałach kończył się czas odwiedzin, kiedy za Jagódką zamykały się drzwi sal operacyjnych, kiedy zostawaliśmy bez niej, musieliśmy wierzyć, że opiekujący się nią ludzie, będą kierować się jej dobrem i bezpieczeństwem.
Z kolejnymi miesiącami życia Jadźki, otwierały nam się oczy jak wiele wsparcia ona potrzebuje, rehabilitacji, konsultacji, sprzętu, leków i że nie jesteśmy w stanie za to wszystko zapłacić…
Przecież obydwoje ukończyliśmy studia, mieliśmy pracę, utrzymujemy się sami i jesteśmy z tego dumni, a teraz będziemy musieli poprosić o wsparcie…
To znowu Jagoda dodała nam odwagi, bo chcieliśmy zrobić dla niej wszystko co tylko można. Dzięki temu tak często ogarnia nas wzruszenie, że ktoś podzielił się z nami tym co ma.
Nauczyliśmy się, że pomaganie i przyjmowanie pomocy to początek wielu przyjaźni, budowania dobra, odwzajemniania się dobrem i zmieniania świata na lepszy.
W Jagodowym świecie ufamy. Jagodowy świat pokazuje nam piękno ludzkich serc. Jagodowy świat pokazuje nam czym jest bezinteresowna pomoc. W Jagodowym świecie codziennie mówię komuś „dziękuję”.

W tym miesiącu doczekaliśmy się tak ważnej, komunijnej uroczystości. Bardzo dziękuję moim rodzicom, którzy nas organizacyjnie wsparli i wszystkim wspaniałym ludziom za każdy placek, opiekę, rajstopki, czesanie Oli i tysiąc drobnych gestów, które zbudowały ten piękny dzień:)


Jak co miesiąc szykujemy zestawienie kosztów, rachunków do naszej fundacji. Oprócz stałych faktur za rehabilitację czy leki zawsze znajdą się bieżące potrzeby jak nowe taśmy do „tejpingu”:) , kabel do pulsoksymetru czy nowy kubek logopedyczny. Wasze wsparcie daje nam możliwość zapewnienia tych potrzeb, za co ogromnie dziękujemy!
Takie wachlarze utajonych dokumentów przesyłamy do rozliczeń;)


Mimo tego, że Jagodę męczył katar, a potem rosnący ząbek, starała się na ile mogła ćwiczyć.
Cieszymy się, bo po roku (!!!) pracy zaczęła uśmiechać się w pozycjach stojących:) Choć nie zawsze;)






Czasem nawet bajki terapeutyczne mogą bardzo znuuuużyć…..
Na koniec zdjęcie, które bardzo lubię. Maleńki dowód na to, że niepełnosprawne dziecko też może.
To jedna z rzeczy, o której bym nawet nie pomyślała, że przydarzy się Jagodzie.
Kierowanie wozem strażackim:)
Za pomoc w asekuracji dziękujemy strażakom z OSP Tarnowo Podgórne i Ceradz Kościelny.
Między innymi takie atrakcje, czekały na odwiedzających nowo otwarty, odrestaurowany kompleks pałacu Jankowice. Przepiękny park z uroczymi alejami, placem zabaw i parkiem linowym dla dzieci to idealne miejsce na weekendowy spacer za miastem.



