Kończy się karnawał. Ostatnio mieliśmy jeden, wspólny dzień, wszyscy zdrowi. Mama rzuciła hasło: po południu rodzinny bal karnawałowy! I pobiegła piec pączki, szykować przebrania, dzieci szykowały playlistę. Były tańce z balonami, obroty, tańce na gazecie, kolorowe światła. Moment wykorzystany cudownie! Już dobę później przez wszystkich po kolei przetoczyła się grypa żołądkowa, potem przeziębienie Jagody zakończone czterema dniami płaczu przez ząbkowanie…
Ale o czym chcę Wam dziś powiedzieć?



Jagoda uczy nas nieustannie. Pojawiła się w naszym życiu i mimo, że najmłodsza, stała się przewodniczką. Czas, który mamy, nie jest łatwy. To dni przechodzące w miesiące, a pomału w lata, które wypełnione są naszą troską, ciągłym czuwaniem, pracą.
Na początku drogi ogarnął nas strach. Nie ma większego, niż ten o najbliższą Ci osobę.
W pierwszych dniach wydaje się, że nie dasz rady żyć. Jesteś sparaliżowany. Rozpędzona wyobraźnia wyrzuca same najgorsze obrazy i scenariusze.
Dorastasz w zastraszającym tempie.
Potem zdajesz sobie sprawę, że te emocje, ta rzeczywistość nie jest do przeczekania, że ona jest do przeżycia. Że dla dobra tej maleńkiej istoty, dla dobra dzieci, dla dobra małżeństwa, dla dobra rodziny, musisz żyć dalej, walczyć dalej, zbierać się na nowo co dzień, co godzina, co diagnoza.
I zdajesz sobie sprawę, że może nie masz kontroli nad tym co się wydarzy, może już nigdy jej nie odzyskasz. Nie masz kontroli nad kolejnym dniem, bo każdy jest swego rodzaju zaskoczeniem.
Teraz, jak nigdy wcześniej wiesz, co to znaczy, żyć chwilą…Nie chwilą beztroski i wolności, ale chwilą daną Ci i najbliższym na MIŁOŚĆ. Uczysz się, że:
„W życiu nie chodzi o to by przeczekać burzę, ale o to by tańczyć w deszczu.”
Mahatma Gandhi

Burza może trwać bardzo długo, może przysłonić nam blask słońca, tak skutecznie, że zapomnimy, że tam wyżej jest ono cały czas i pragnie się przebić.
Burza jest bardzo groźna i o tym trzeba cały czas pamiętać, jednak nasza siła tkwi w tym, by nauczyć się tańczyć w tym deszczu.
Dzięki temu uczymy się widzieć na nowo. Dostrzegać nadzieję tam gdzie jej czasem nie widać. Otwierać nowe drogi. Budować szczęście, nie dając się przytłoczyć przez nagły grzmot…

Kiedy urodziła się Jagódka, bałam się. Ona nauczyła mnie tańczyć na nowo. Tańczyć w deszczu.Post nie został oznaczony jako polubiony