Jak Wasza zima? Niby nie taka sroga, a jednak potrafi zaskoczyć i w godzinę zmienić zupełnie krajobraz, na śnieżnobiałą krainę. Ważne, że śnieg utrzymuje się na połaciach, bo dzieci po szkole i przedszkolu znikają na sankach:) Im większa zamieć tym są bardziej szczęśliwi, budują wyskocznie, rzucają śnieżkami. Kaloryfery obłożone są czapkami, rękawiczkami i spodniami na śnieg. Mnie w tym wszystkim najbardziej podoba się ich widok, kiedy już wołam do domu. Policzki do kolacji utrzymują się czerwone, a warkocz Oli jest potargany, tworząc baranka wokół głowy. Mówię, że jest moją góralką, bo przypomina mi koleżankę z Kościeliska. Kiedy ferie spędzałam u gaździny, po południu, czekałam na powrót ze szkoły M. i pamiętam właśnie jej rumiane policzki i potargany warkocz:)

Jagoda pracuje więcej, bo popołudniami znacznie mniej wychodzimy przez zimno i wiatr.

Jeśli ciekawi jesteście jak nasze oczka to dzielnie oglądamy bajeczki. Postępy widzimy. Po pierwsze Jagodzianka kojarzy już swoje ulubione: „Marynarza” i „Miffy idzie do szkoły” Dicka Bruna. To holenderski grafik, autor i ilustrator książeczek dla dzieci, który doskonale wiedział jak prostą historię pokazać i zaciekawić w kontrastowych, dużych kształtach.

Czy wspominałam, że dla potrzeb Jadwini wsadziliśmy telewizor do garderoby? Żebyśmy w ciągu dnia mogli zamknąć drzwi i uzyskać ciemnię. Śmiejemy się, że telewizor trzymamy w szafie i tam trzeba się zamknąć, żeby coś obejrzeć:) Po drugie, na zajęciach w przedszkolu ćwiczymy oczka patrząc na bajki z rzutnika, co znaczy, że pole widzenia Jagody wzrasta.

W domu bawimy się czym możemy, bo Jagoda tego chce! To również ogromny postęp i wielka radość dla nas, że ona potrzebuje uwagi, potrzebuje zabawy, potrzebuje śmiechu jak każda dwulatka.

Najmilszą pochwałą w tym miesiącu były słowa Pani neurologopedy, że Jagoda współpracuje na zajęciach. Porozumiewa się uśmiechem lub marudzeniem, ale pracuje chętnie:)

Tak cieszymy się z każdego dnia, który Jaguni jest dany, który jest zdrowy i pełen zabawy.

Otrzymaliśmy już pierwsze wyniki badań alergologicznych, które nie potwierdziły żadnej alergii:( Dlaczego się nie cieszę? Bo wiem, że problem wciąż jest nierozwiązany. Testy z krwi nie zawsze dają odpowiedź. Ważniejsza jest zawsze reakcja dziecka na dany bodziec. I tak, glutenu nie możemy wprowadzić, bo jest wysypka i rozwolnienie (testy wykluczają); po miodzie momentalnie wymiotuje około trzech godzin (testy nie wskazały).

Najbardziej przestraszeni byliśmy we wtorek. Jagoda zdrowa, nie dzieje się nic, w wannie się śmieje i po godzinie spania budzi ją duszący kaszel…

Rozpoznaję już takie ataki, bo to nie pierwszy:( Robię inhalację ze zwiększonej dawki rozszerzając oskrzela, odczekuję, robię inhalację z podwójnej dawki sterydu…nic…zakładam sondę, podpinam sprzęt. Saturacja na granicy potrzeby tlenu, tętno 180…liczba oddechów na minutę 60…

Jedną nogę już mam w bucie by jechać do szpitala, na linii jestem z Panią doktor, podaję sterydy do żołądkowo. Powoli puszcza. Momentalnie przychodzi gorączka, potem Jagoda oblewa się potem i już śpi spokojnie. Jest północ. Czuwam do rana, kontrolując parametry.

W takiej nocy wraca cały mój strach. Znów widzę jak jest krucha. Znów czuję się jak obudzona z pięknego snu, bo przecież to taka silna, uśmiechnięta dziewczynka, a może nie? Może tylko chcę ją taką widzieć? Zdrową, silną i bezpieczną…

Poradziła sobie. Następnego dnia nie ma oznak choroby.

Wizytę mamy również w poradni żywieniowej. Waga: 9,2kg, nie łapiemy się na 3 centyl siatek.

Ale wzrost! Wzrost: 90cm! To 50% centyl czyli idealny. Wyskoczyła nam Jadźka w górę niesamowicie:) Rozciąga się zatem jak makaron, wzdłuż nie wszerz. Zmieniłyśmy też mleko, odżywkę na takie „dla dużych Panien” jak stwierdziła Pani Doktor:)

Ola pocieszycielka tuli żalącą się siostrę, która chce robić wszystko tylko nie stawać na nóżki:)

Oficjalnie nadaną Jagodzie ksywką jest „Mała Mi”. Jest znana ze swojej złośliwości i humorów, a także forteli jak by tu oszukać Ciocie rehabilitantki i nie ćwiczyć. Wymusza płaczem, a gdy osiągnie cel, zaśmiewa się w głos…Tylko spójrzcie na tę minę poniżej…Udaje, że jej nie ma i że ominie ją gimnastyka:)