Za siedmioma pagórkami, za jeziorami i lasami, w miejskim olbrzymim szpitalu, przyszła na świat malutka Księżniczka. Była mniejsza niż wszyscy ludzie na jej planecie i tak delikatna, że dano jej imię Jagódka. Z troski o jej życie zamknięta została w szklanej wieży na długie kolejne miesiące. Mimo całej armii rycerzy i rycerek, którzy służyli jej całymi dniami i nocami, nie była wcale bezpieczna. Wokół było wiele innych szklanych wież, a każda z nich kryła inny skarb nazywany Życiem. Nad nimi wiła się złowrogo śmierć. Przybierała wiele postaci, czasem pozornie niewinnych, lecz sączących jad, który zakradał się szukając najmniejszej szczeliny szklanej wieży. Czasem atakowała nagle, nie siląc się nawet na założenie maski. Księżniczka Jagódka wiedziała, że walkę długą i wyczerpującą będzie musiała stoczyć sama.

Na szczęście miała też wielu sprzymierzeńców, stróżów widzialnych i niewidzialnych, którzy czuwali by karmić Księżniczkę jedynym lekarstwem, które mogło dodawać jej sił- MIŁOŚCIĄ. Tylko ciepło rąk, bicie serca mamy, nucone kołysanki, opowiadane baśnie i szeptane modlitwy mogły sprawić, że Księżniczka zapragnie przeżyć swoje przygody. Powolutku w jej malutkim, dziurawym serduszku zaczęły tlić się marzenia o czułości, dotyku. Rozumiała coraz więcej. Zapragnęła kochać z całych sił rodziców i rodzeństwo, opuścić szklaną wieżę i zamieszkać w prawdziwym zamku. Godziła się na wszystko każdego dnia, marząc, że nagrodą za jej cierpliwość, ból i rozłąki będzie spełniony sen o domu. W czasie bitw straciła palce, odniosła wiele ran i blizn, pozwoliła załatać swoje serce i nie poddała się ani razu.W końcu udało się, w pewien zimowy ranek wyruszyła w daleką podróż do swojego jagodowego królestwa. Im bardziej poznawała życie tym więcej je kochała, a zdziwieni rodzice odkryli, że jest ona Księżniczką o wielu magicznych mocach. Zauważyli, że gdzie jest Księżniczka tam wszystko rozkwita, że kto raz na nią spojrzy, dostaje dar uśmiechu i zadziwienia życiem. Roztaczała wokół siebie czar, który odpędzał wydumane problemy, oczyszczał serca i wlewał w nie spokój. Swoją królewską rodzinę, która zamknęła zamek jak twierdzę, postanowiła otworzyć. Ze strachu przed Złem, dom stał się twierdzą warowną. Księżniczka Jagoda zaczęła marzyć o świecie, chciała poznać co jest za murem jej zamku. Prosiła rodziców by kiedyś i ona mogła pójść na bal, założyć sukienkę, że chciałaby zobaczyć rodziców w tańcu, słyszeć muzykę. Obiecała, że jeśli się odważą to życie jeszcze rozkwitnie, a oni muszą ufać że Dobro jest w nich, że nic się nie stanie, jeśli pozwolą jej wychylić nosek z zamku. I w końcu nadszedł dzień balu. Księżniczka Jagódka została ubrana w piękną suknię. Okazja była niebywała, wesele jednego z najbliższych rycerzy. Spełnił się jej sen o tańcu w ramionach taty. Mama stała blisko i płakała. A były to łzy szczęścia i podziękowania tej najmniejszej Księżniczce, która nauczyła ich wielkich prawd, która nauczyła ich znów tańczyć…

