Wakacje odeszły w siną dal, pozostawiając masę wspomnień. W ostatni weekend oznajmiłam mężowi, że czuję się dumna z samej siebie, bo całe lato z trójką dzieci…nic nikomu się nie stało, czas był zagospodarowany i wykorzystany, wszyscy najedzeni, wypoczęci, wyrośnięci każde o jeden rozmiar odzieżowy:) Maciej odpowiedział: „to nadaje się na Pokojową Nagrodę Nobla”. Mamusie, chyba zgodzicie się ze mną, że coś w tym jest;) Ale już po pierwszym tygodniu szkoły i dwóch przedszkoli na skrajnych kierunkach Poznania, zadaniach domowych, zebraniach, zbiórkach organizacyjnych, zajęciach dodatkowych, czarowania ziemniaków, żeby gotowe były już bo głodni i źli, szukania i kompletowania strojów, butów na zmianę, butów na piłkę, butów na balet, klapek na basen, papci przedszkolnych i kaloszków bo pada, to bardzo ale to bardzo chcę znowu wakacje!

Od góry lewa:1. letnia drzemka w ogrodzie pod wierzbą. 2. Obowiązkowe czytanie dla najmłodszych, czyli „muuu”, „iha ha” i „kic kic”. 3. To nasz wakacyjny hit:) dzieci przywiozły Jagódce z parku dinozaurów w Rogowie. Jagoda trochę nie przekonana do formy przytulaczka;) 4. Tak kwieciście, romantycznie i beztrosko może być tylko w ogrodzie babci…

U Was też w dniu urodzin wszyscy zbiegają się w piżamach do Jubilata by odśpiewywać huczne sto lat? Pogoda, goście i zdrowie dopisało:) A my, dziękujemy szczególnie Ciachowni za podarowanie Jagódce tak pięknego i pysznego tortu!

1. Nasz pierwszy poranek nad morzem. Godzina 6.50 i tylko my, dziewczyny na plaży:)
2. Sytuacja kryzysowa na drodze, parking, pole, do Wrocławia jeszcze 40 minut, a Jagoda odmawia wejścia do auta…Finalnie podziałały piosenki dla dzieci,które wałkowaliśmy również caaałą drogę powrotną. 3. Co się śni takiej małej głowie po dniu nad morzem? Na twarzy widzę jedno. Zadziwienie światem:)

Kochani! Sednem tego wpisu jest pomoc Wielkopolskiemu Hospicjum Dla Dzieci i Dorosłych, znajdującego się przy ulicy Bednarskiej w Poznaniu. Każdy z nas lubi być w życiu przygotowanym na każdą okazję. Śpimy spokojnie bo dbamy aby czuć się bezpiecznie. Tak samo chcą się czuć rodzice, opiekunowie dzieci hospicyjnych, a także dorosłe dzieci mające pod opieką hospicjum swoich schorowanych rodziców. W Polsce jak na lekarstwo jest miejsc, gdzie można w czasie nagłej potrzeby oddać swojego podopiecznego na dzień, dwa, trzy. I Poznań może mieć taką placówkę już niedługo, ponieważ budynek już stoi, fizycznie jest. Potrzeba jednak funduszy na jego wykończenie. Już teraz możesz pomóc na wiele sposobów. Kochani, nie wyobrażacie sobie jakie dramaty dzieją się wokół nas. Będąc podopiecznymi Hospicjum, chcieliśmy w jakikolwiek sposób pomóc w akcji:) Odsyłamy Was więc na stronę www.hospicjum-domowe.poznan.pl gdzie znajdziecie wszystkie szczegóły. Bądźcie czujni, kiedy pojawi się zbiórka-„udostępnijcie”:) Być może znacie kogoś lub sami jesteście w stanie wesprzeć projekt Waszą pracą, umiejętnością lub funduszami.

Zdjęcie jest własnością Wielkopolskiego Hospicjum Domowego i pochodzi z jego strony internetowej
Wyobraźcie sobie, że przychodzi ten upragniony, cudowny dzień, kiedy zostajecie rodzicami. W domu czeka pachnąca pościel, wyprasowane ubranka w szafie i przede wszystkim Wasze kochające serca. Ale wydarza się coś, co napełnia ten dzień strachem, bólem i rozpaczą. Lekarze z troskliwymi minami zdawkowo mówią, że trzeba czekać, że trzeba być dobrej myśli, że wyniki pokażą…Ziemia osuwa Wam się spod stóp i w tym kruchym świecie Waszego Maleństwa rozpaczliwie szukacie pomocy. Wielkopolskie Hospicjum Domowe wyciąga rękę do dzieci i ich rodziców wtedy kiedy wydaje się, że zostali całkowicie sami, kiedy świat odwraca się, kiedy wszystko jest niezrozumiałe i ponad siły. Posługujący ludzie Hospicjum próbują zdjąć ułamek ciężaru z barków rodziców i ich chorych dzieci odwiedzając ich w domach.
A co jeśli w tej trudnej sytuacji, dzieje się coś jeszcze gorszego?…Gdy zabraknie jednego z rodziców?… gdy rodzice mogą liczyć tylko na siebie bo rodzina mieszka daleko?…Gdy nagle ciężko zachoruje drugie dziecko z rodzeństwa?…Gdy rodzic, który jest opiekunem przez całą dobą sam wymaga hospitalizacji?…
Nadzieją jest miejsce na krótkoterminowy pobyt w Hospicjum, gdzie znane dziecku osoby zaopiekują się nim w profesjonalny a zarazem czuły sposób, pomagając przetrwać najgorsze.

Na koniec pierwsze zdjęcia z wrześniowych zajęć Jagody:) Ruszamy pełną parą:) Nie przejmujemy się wzrokiem i uczestniczymy w jego rehabilitacji, bo przynosi to wiele uśmiechu i frajdy:) Ćwiczymy też nóżki, by kiedyś uniosły Jagódkę; A na dwór ubieramy już jesienny polarek-pajacyk, który sprawdza się super bo ciepło jest i w nerki i nóżki i główkę:)



Tradycyjne zamknięcie wpisu musi być kulinarne lub przyrodnicze:) Wybrałam jedno i drugie:)
Co mama w czasie wakacji mieć MUSI? Dużo słodkiego w każdej postaci:)

Mamy takiego rudego Przyjaciela, który często śpi na kuchennym parapecie,a kiedy zaczynam gotować tak nieustępliwie zagląda przez okno:)
Jaskółki, tysiące lata wokół naszego domu i przesiaduje na liniach, przypominając muzyczne pięciolinie wesoło zapisane ptakami:)
