Luty był dla nas łaskawy. To pierwszy miesiąc od maja zeszłego roku, który spędziliśmy od pierwszego do ostatniego dnia w domu. Dzięki temu oglądaliśmy jak z każdym dniem Jagódka dobrzeje. Szybko odzyskiwała masę i teraz pierwszy raz od dawna widzę jak zaczyna gromadzić tłuszczyk na udkach:) Cudownie jest oglądać kiedy budzi się z uśmiechem na ustach, i który to uśmiech nie schodzi z buzi nawet w czasie snu.

Poradnia leczenia żywieniowego. Zostaliśmy przyjęci do programu żywienia dojelitowego w warunkach domowych przy szpitalu im. H. Święcickiego. W ramach programu co trzy miesiące mamy kontrolę w poradni, badania krwi, kurierem do domu przyjeżdżają odżywki gotowe do spożycia. Najważniejsze dla mnie było jednak to, że dostajemy sondy i strzykawki bardzo dobrej jakości. Zdziwilibyście się jak trudno nawet prywatnie kupić sondy do żołądkowe dla dziecka. Te, które są dostępne, lub te które dostawaliśmy w szpitalu wcześniej, niestety są słabej jakości i hmmm… nikomu nie życzę wkładania ich sobie i funkcjonowania. Już po dobie przez kwas żołądkowy robią się strasznie sztywne i nie ma tu mowy o komforcie pacjenta a wręcz stanowią zagrożenie, bo strach pomyśleć jak zachowa się taka stwardniała sonda w brzuszku w czasie obrotów, ćwiczeń czy ruchu dziecka… Od stosunkowo niedawna pojawiły się sondy, które pierwotnie były …weterynaryjne. Miękkie, giętkie, nie trzeba ich wymieniać tak często, co jest równoznaczne z tym, że nie trzeba dziecka męczyć i tak często sondować.

Poradnia szczepionkowa. Jagoda ma swój kalendarz szczepień ustalany indywidualnie. Przy wielu infekcjach, hospitalizacjach, osłabieniach, napadach padaczkowych, trzeba dokładnie przemyśleć co i kiedy można podać, żeby nie zaszkodzić. Nie ma tu jednak mowy, żebyśmy ze szczepień zrezygnowali wcale. Zwykłe wirusy mogłyby być ostatnimi dla Jagody, a co dopiero gdyby jej osłabione organy miałyby radzić sobie z zakażeniem pneumokokowym, hib, żółtaczką, gruźlicą itp.

Nefrolog. Ehhh…Tu niestety się skomplikowało. Kiedy pan doktor przyłożył głowicę do prawej nerki, usłyszałam że jest bardziej echogenna, czyli biała w środku. To oznacza problemy. Pomyślałam sobie „no chyba sobie żartujesz!!! jeszcze nerki?!”. Na razie diagnozy nie możemy potwierdzić. Dostaliśmy skierowanie na nefrologię, żeby przyjrzeć się lepiej i zrobić potrzebne badania. Pocieszam się tym, że druga nerka wyglądała lepiej.

Zakończyliśmy cykl pięciu podań immunoglobulin przeciwko wirusom grupy rsv. W tym miejscu Kochani, kłaniam Wam się w pas. Tylko dzięki Waszej ofiarności i ogromnemu sercu mogliśmy zabezpieczyć Jagodę przed i po operacji, aż do wiosny przed bardzo groźnym wrogiem, który w tym sezonie atakował dzieci w całej Wielkopolsce wyjątkowo często.

Całość leczenia wyniosła 25 000 złotych. Jesteście wspaniali!!!

Najwspanialszą wiadomość zostawiłam na koniec:) W ciągu tego miesiąca Jagoda oddychała powietrzem atmosferycznym!!! Ah … wiecie jak może cieszyć fakt, że powietrze, które nas otacza wystarcza do oddychania twojemu dziecku? Niesamowity komfort i tyle możliwości… Tlenu potrzebowała naprawdę prawie nic i …oby zostało tak jak najdłużej.

W fotograficznym skrócie:

Jak jadają księżniczki? Oczywiście w koronach i szlafrokach!

Domowe przedszkole w czasie ferii zimowych

Codzienny poranny rozruch

Marzenie…żeby tak kiedyś Jagódka stanęła o własnych siłach…Na razie najtrudniejsze ćwiczenie, żeby stopy i nogi poczuły przez chwilkę do czego służą

W drodze ze szkoły nie sposób nie zajrzeć na plażę. To już ostatnie dni jej zimowej odsłony.

Pierwsze promienie słońca na twarzy w tym roku:)

Siostry w popołudniowej drzemce