Wydarzenia ubiegłego tygodnia odcisnęły na mnie kolejny, nie pierwszy ślad. Po raz kolejny to ja czułam się jak człowiek duch. Pogorszenie przyszło tak gwałtownie jak jeszcze nigdy. Rano uśmiechnięta dziewczynka, która zjadła całą kaszkę na śniadanie, zrobiła zadane ćwiczenia voyty i przede wszystkim trzymała saturacje. Po południu była ledwo żywa. Zadzwoniliśmy od razu po karetkę …
Miesiąc